sobota, 3 grudnia 2011

Robert Pattinson w wywiadzie dla „Seattle Times”

Czy to możliwe, by Przed Świtem Cz.1 faktycznie była dla…dorosłych?
Czwarty film  z sagi  Stephenie Meyer o nastoletniej dziewczynie, wampirze i wilkołaku – w tej części romantyczny trójkąt zmierza tam, gdzie pierwsze trzy hity z sagi nie odważyły się.
Podobnie jak w sypialni.
Tak, Kristen Stewart i Robert Pattinson, bolesna i niewinna Bella i Edward w końcu pobrali się i wybrali się na ten jedyny miesiąc miodowy.
Nowy, francuski reżyser Bill Condon („Bogowie i potwory” , „Kinsey”) nie unikał wyrażania namiętnej, młodej miłości małżeńskiej. I to jest naprawdę  piękny rodzaj łamania swojego łóżka. Ale Robert Pattinson, który zyskał sławę grając zakochanego, dworskiego krwiopijce, Edwarda Cullena, wciąż próbuje pojąć w swojej głowie, gdzie ta uwielbiana przez nastolatków, i  przyziemnie bezkłowa fantazja zmierza tym razem.

„Zrobiłeś trzy filmy zakładając absolutny, przerażający strach przed seksem.” – zauważa 25- letni angielski aktor.
„Potem, w tym jedynym filmie masz na raz seks oraz jego przerażające skutki.  Naprawdę nie wiem, co powieniem powiedzieć.”
Cokolwiek to jest, to już nie wilcza, młoda miłość. Miliony ludzi już przeczytało, co się wydarzyło, ale jeśli chcesz być nadal zaskoczonym lepiej opuść parę akapitów.
Bella zachodzi w ciążę. Błyskawicznie.  Rośnie w niej coś, czego nawet jej nowy, mądry teść-wampir nie mógł przewidzieć.  Nawet nie wiedzieli, że nieśmiertelna i żywa osoba może coś takiego począć.
Niezależnie od przebiegu ciąży, Bella chcę zatrzymać TO, chociaż rośnie ono tak szybko i żarłocznie, że niszczy ją to od wewnątrz.
Film , który otwiera późny, czwartkowy wieczór kończy najbardziej intensywną, mocną sceną narodzin, jaka pewnie kiedykolwiek została nakręcona.  I tak naprawdę tylko Pattinson i Stewart wychodzą, aby odtworzyć koszmarny scenariusz. (Taylor Launter, wilkołak, jak zwykle, troskliwie czai się obok nich.)
„To był pierwszy raz, kiedy byłem zdenerwowany od czasu pierwszego filmu z sagi, tak naprawdę.” – mówi Robert, który nadal nie potwierdził oficjalnie związku z Kristen przez ostatnie trzy lata. „Nie było łatwo ukryć się przed rzeczywistością. Właściwe, to tam leżała Kristen. Ta głowa wychudzonego manekina, to po prostu wyglądało tak autentycznie, ten manekin tam leżał, cały we krwi. Nagle zdajesz sobie sprawę z słabości człowieka i nie sposób nic nie czuć, patrząc na to.”
Poza tym Pattinson pojawił się zadowolony emocjonalnie, jak i fizycznie bardziej dojrzały w „BD1″
„Coś, co sprawiło, że połączyłeś się z ludźmi w różnych relacjach, był fakt, że historia była tak mała, kameralna.”- zauważył. „Nie było żadnej wielkiej przygody, tylko niewielka obsada w małym miasteczku.  I tego małego czegoś powstało takie co, na początku nie było żadnej wielkiej armii, ani niczego takiego.”
„To była całkowicie osobista historia. I zawsze granie czegoś takiego jest bardziej interesujące, zwłaszcza jeżeli robisz film fantasy. Jest coraz mniej i mniej do grania, naprawdę, jeśli kontynuujesz granie postaci i przedstawiasz jej nowe losy.”
Nasuwa się pytanie, jak radzi sobie Pattinson z końcem sagi, która uczyniła go sławnym? ( Część 2, która została sfilmowana jednocześnie, trafi za rok do kin.) Zanim został obsadzony w Zmierzchu, jako Edward Cullen w 2008 roku, główny tytuł, który przyniósł mu sławę był „Harry Potter i Czara Ognia”,  w którym grał Cedrica Digorego.
Reszta jego zaszczytów na ekranie  była dość niejasna, nieznana. Nawet poważnie rozważał rzucenie aktorstwa dla kariery muzycznej tuż przed obsadzeniem go w roli Edwarda.
Inne filmy w których zagrał od 2008r.- „Remember Me”, „Woda dla słoni”, ciągle przed premierą ”Bel Ami”- Pattinson okazał pragnienie na dojrzałe dramaty, których brakuje w Sadze Zmierzch.  I to nie wszystko. Niedawno nakręcił „Cosmopolis”, oparty na powieści giganta literackiego Dona DeLillo i wyreżyserowany przez bardzo dojrzałego Davida Cronenberga. „To całkowite przeciwieństwo „Przed Świtem”. ” – mówi Robert.

Źródło:kristenandrobert.net

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...