środa, 4 maja 2011

Rob: "Kiedy jestem zakochany...)


Robert Pattinson (25) dla Reese Witherspoon na chwilę porzuca świat wampirów i przyłącza się do wędrownego cyrku.
Do kin właśnie wchodzi film „Woda dla słoni, w którym Reese Witherspoon i ty gracie główne role. Twój bohater, student, rzuca weterynarię, żeby pracować w wędrownym cyrku. Dlaczego zdecydowałeś się go zagrać?
Robert: Najbardziej podoba mi się to, że wreszcie mogłem porządnie wytarzać się w błocie (śmiech). Mój bohater w Sadze Zmierzch zawsze musi być taki sztywny i wyważony. Nie mogę ostro gestykulować, stroić min, nie mogę się męczyć. Kiedy tylko na mojej twarzy pojawi się kropla potu, od razu mam wokół siebie pięć makijażystek, które próbują opanować sytuację.

Trudno kręci się sceny, w których biorą udział zwierzęta?
Prawdopodobnie tak samo trudno, jak sceny z dziećmi. One też niespecjalnie przejmują się poleceniami reżysera. Słonie na planie robiły właściwie to, co chciały. Ich trąby pojawiały się centralnie przed moją twarzą w momentach, w których w ogólne ich nie powinno być. Musiałem improwizować.
Boisz się dzikich zwierząt?
Zdecydowanie, zwłaszcza zebr, bo te są naprawdę nieobliczalne. Raz jedna zaczęła pędzić w naszym kierunku, spanikowałem i zwiałem. Potem dowiedziałem się, że cała ekipa się ze mnie śmiała. Christopher Waltz ciągle żartował, że w podobnej sytuacji on rzuciłby się przed Reese, by ją ratować, a ja schowałem się za jakąś przyczepą i trząsłem się ze strachu (śmiech).
W kilku scenach filmu towarzyszył Ci pies. Sprawiłeś sobie już własnego?
Tak, niedługo po zakończeniu zdjęć adoptowałem psa ze schroniska. Dzień później miał zostać uśpiony. Mój podopieczny jest mieszańcem, wciąż szukam dla niego imienia. Biedaczysko na początku był totalnie skołowany. Nic dziwnego, jedną noc spędził jak zwykle w schronisku, a już następną – w luksusowym hotelu w Vancouver. Dodam jeszcze, że przylecieliśmy tam prywatnym odrzutowcem (śmiech). Od sześciu miesięcy kręcimy w tym mieście kolejną część sagi Zmierzch: Przed Świtem.
Czy wierzysz w miłość od pierwszego wejrzenia?
Tak! Do tej pory już po pierwszym spotkaniu zawsze wiedziałem, czy poznana kobieta stanie się dla mnie kimś wyjątkowym. Zdecydowanie wierzę w wielką miłość – to wspaniałe uczucie! Kiedy jest się zakochany, chcę swojej kobiecie cały czas pokazywać, że jest najlepsza na świecie!
W kim podkochiwałeś się jako nastolatek?
Byłem po uszy zakochany w Kate Moss!
Dlaczego nigdy nie mówisz w wywiadach o swoim związku z aktorką Kristen Stewart?
Nigdy nie odczuwałem potrzeby, aby opowiadać publicznie o swoim życiu uczuciowym. Wyleczyłem się w tego, kiedy miałem 12 lat. Wtedy opowiadałem kilku kolegom, że zdecydowałem zaprosić do siebie dziewczynę, która mi się podoba. Następnego dnia w szkole wszyscy chichotali i szeptali, pokazując sobie nas palcami. Co za cyrk! Byłem tak zażenowany, że już nigdy nie zamieniłem z tamtą dziewczyną słowa (śmiech). Im więcej ludzie o tobie wiedzą, tym więcej spekulują o całej reszcie, której jeszcze nie wiedzą.
Potrafisz zrozumieć, że wielu ludzi zwyczajnie zazdrości ci twojego życia?
Zazdroszczą mi tylko dlatego, że nie znają go w szczegółach. Właściwie moje życie jest dość nudne. Codziennie muszę pracować, mieszkam w hotelach i wciąż siedzę w samolotach albo samochodach.
Starasz się jakoś zmienić swoje hotelowe pokoje, żeby nie były takie anonimowe?
Zawsze mam ze sobą kolekcję gitar. Niestety nigdy nie mogę ćwiczyć do późna, bo zaczynamy wcześnie zdjęcia. Wożę też własny telewizor, bo te w hotelach zwykle nie są najlepsze. Moja kolekcja DVD liczy już jakieś 5 tysięcy płyt, z czego tysiące jeszcze nie widziałem. To jedna z korzyści spędzania samotnych wieczorów w hotelu: można stać się prawdziwym znawcą kina…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...