sobota, 1 października 2011

Wywiad z Kristen Stewart dla magazynu Glamour

Czuję się bardzo dobrze, że widzę Kristen Stewart ponownie. Tęskniłam za nią. Spotykamy się w małym domku w pobliżu stajni, gdzie przebywam latem. To godzina jazdy z Londynu. Kristen wydaje się być zrelaksowana i szczęśliwa. Wygląda fantastycznie - nie jest to niczym niezwykłym - i wygląda na bardziej wypoczętą niż ostatnio, po skończeniu zdjęć do dwóch filmów, które zdominowały nasze życie w ubiegłym roku. Możesz mnie poznać jako autora serii Twilight, ale również jako producenta filmów. Kristen i ja zaprzyjaźniłyśmy się bardzo dobrze podczas ostatnich trzech lat. Teraz seria jest blisko końca, a "Breaking Dawn" pojawi się w kinach w tym miesiącu, natomiast druga część wejdzie jesienią 2012 roku.



Dziś ma zwykłe jeansy i T-shirt, Chuck Taylors i włosy związane w kucyk. Żadnego makijażu, jej skóra jest wyraźnie jaśniejsza. Włosy są ciemne, błyszczące i bardzo długie. Skomentowałam ich długość mentalnie, licząc miesiące od poprzedniego spotkania. To mniej niż cztery miesiące. Kristen się śmieje: Nie wszystkie włosy są moje (przyp. - Kristen ma doczepiane kosmyki) To na potrzeby nowego filmu - "Snow White and The Huntsman".


Rozmawiamy i rozmawiamy, a jak mówimy, Kristen zakłada nogę na nogę. Nigdy nie jest w całkowitym spoczynku i pochyla się, kiedy jest podekscytowana. W związku z każdym nowym projektem, wciąż zachowuje ostrożność - nie wie, jak zostanie oceniona przez otoczenie. Mam nadzieję, że ten wywiad ukaże prawdziwą dziewczynę, a nie gwiazdę filmową.


Stephenie Meyer: Więc skończyliśmy wiele lat wspólnej pracy, a jednak wracam do tego samego studia na zdjęcia do pierwszego mojego filmu [Austenland, z udziałem Kurta Russella]. Czy ty chcesz pójść w moje ślady?
Kristen: [śmiech] Tak, naprawdę. Chcę dostać się do twojego nowego filmu.


Meyer: Pamiętam, kiedy kręciliśmy scenę ślubu w "Breaking Dawn" - traciłam nadzieję, że coś z tego będzie, ponieważ byliśmy pozbawieni snu w tym dniu.
Stewart: Tak, ostatnia noc... Byłam wyczerpana i to jest zabawne. Rob [Pattinson] faktycznie miał więcej energii niż ja.
Meyer: Jakie emocje towarzyszyły tobie podczas ostatniej sceny?
Stewart: Nawet nie myślałam o szaleństwach w tym czasie. W ostatnią noc pracy, byłam dosłownie wyciągana za włosy, płakałam i miałam ochotę odejść na chwilę, ponieważ mój głos nie dawał już rady.


Meyer: To była wielka chwila. Będąc tam, można było odczuć, że... I mogę powiedzieć, że świetnie dałaś sobie radę.
Stewart: Bardzo lubię Bellę. Aby odtworzyć tą postać, musisz uwierzyć w szalone decyzje, przez nią podejmowane.


Meyer: Jakie postacie cię przyciągają?
Stewart: To instynkt. Nie mogę zagrać kogoś, kogo naprawdę nie pokocham.


Meyer: Myślę, że ty niegdyś chciałaś być reżyserem. Czy nadal chcesz?
Stewart: Tak, bardzo. Ja i Dakota [Fanning] odbyłyśmy podobną rozmowę i na drugi dzień stwierdziła, że też chce w czymś takim uczestniczyć. Myślę, że tak się stanie. Bycie aktorką sprawia mi przyjemność, więc na razie jestem zadowolona. To znaczy, oczywiście, nie porzucam aktorstwa...


Meyer: Łatwiej pracuje ci się z reżyserem czy z reżyserką?
Stewart: Myślę, że każdy ma inny charakter i trudno jest jednoznacznie powiedzieć: "Dziewczyny są takie i takie", ponieważ każda kobieta, z którą pracowałam miała inny punkt widzenia. Reżyserki są zazwyczaj dość niezwykłe, bo zrobiły dodatkowy krok, mówiąc "Nie, zamierzam wyreżyserować ten film. Nie, nie ma nikogo innego na to miejsce".


Meyer: Wiem, że reklamowanie się to nie jest twoja ulubiona rzecz. Czy kiedykolwiek to robiłaś?
Stewart: Tak, zrobiłam to. To był błąd mojego życia. Fałszywe wrażenia są najgorsze. To sprawia, że ludzie widzą moje prywatne życie. Nawet teraz, idę, OK, ale co można o tym powiedzieć? Im potrzebna jest sensacja.


Meyer: Co aktualnie czytasz?
Stewart: Reżyser "Snow White and the Huntsman" podarował mi książkę o "Joan on Arc". Zazwyczaj czytam to, co w pewien sposób związane jest z moją pracą, ale również to, co kształtuje mój angielski akcent!


Meyer: Pewnie trudno jest ci się skupić, skoro musisz martwić się brzmieniem twojego głosu?
Stewart: To dziwne, biorąc pod uwagę, że dawniej miałam dość duże doświadczenie w swoim sposobie mówienia, a nagle musiałam go zmienić na potrzeby filmu. [Śmiech] Boże, wyobraź sobie co by było, gdybym musiała zmienić swój głos.
Meyer: Czy byłoby aż tak źle? Czuję się winna, ponieważ jest to dokładnie to, co musieliśmy zrobić z Robertem (przyp. - Robert musiał nauczyć się mówić z akcentem na potrzeby filmu).
Stewart: Tak, rzeczywiście. To prawda. Całkowicie. [śmiech]


Meyer: Jak długo odpoczywałaś po zdjęciach do Breaking Dawn?
Stewart: Nie odczułam zbytnio, że mam czas wolny. Po prostu przyszłam do domu i się zrelaksowałam.


Meyer: Minęło sporo czasu, zanim mogłam zrobić coś w rodzaju kroku w tył i stwierdzić "OK, to koniec". [śmiech] To dużo czasu na realizowanie jednej rzeczy!
Stewart: Uczucia podczas obserwacji zazwyczaj są dziwne. Po raz pierwszy przekonałam się o tym z Taylorem. To było naprawdę zabawne.


Meyer: Ktoś może nie lubić Taylora?
Stewart: Nie! To znaczy, oczywiście! Zabawnie jest siedzieć i oglądać. Ja i Taylor rzeczwiście mamy dużo fanów, tak jak "Twilight", więc możemy bez żadnych problemów być w nim [w filmie]. Zważywszy, że przebywam tam z Robem... on go lubi, ale mają w sobie inną energię.
Meyer: Och, Robert i Taylor mają zupełnie inną siłę. Oglądając Taylora możesz poczuć lód na szyi lub dostać winogronem w twarz.
Stewart: Oczywiście!


Meyer: Zawsze musisz trzymać się na baczności obok niego.
Stewart: Zawsze kochałam Jacoba i Bellę. Taylor jest świetny, nie tak jak w filmie, ale...


Meyer: Tak, rzuciłam na ciebie tyle obowiązków w jednym filmie. Musisz umrzeć, dajesz nowe życie i - nic wielkiego - wychodzisz po raz pierwszy za mąż.
Stewart: Wiem! Jezu!


Meyer: Co zrobiłaś na twoje dwudzieste pierwsze urodziny?
Stewart: Moje dwudzieste pierwsze urodziny przypadały w ten sam weekend, co impreza pożegnalna "Breaking Dawn". Byłam szczęśliwa, ponieważ miałam wielką imprezę z wszystkimi bliskimi osobami, ale nie czułam się jak solenizantka. Mimo tego bawiłam się świetnie. To niesamowite. Dopiero teraz zdaję sobie sprawę z tego, jak wiele niepewności miałam, kiedy byłam młodsza, a teraz wszystkie zniknęły.


Meyer: Twój styl jest dość prosty. Jak możesz go opisać?
Stewart: Mój styl jest dość jednolity - czuję się komfortowo w bluzie z kapturem, bez względu na to, w jakim jestem nastroju i nie ma nic lepszego niż stos nowych, białych bluz. Dla mnie "zmianą" jest nowy T-shirt i potrzebuję kieszeni, bo gdt nosiłam torby, to szybko je traciłam.


Meyer: Możesz zachować swój romantyczny związek dla siebie, ale czy masz jakieś rady dla czytelników "Glamour" dotyczących szczęśliwego związku?
Stewart: Hmm... Dobry związek opiera się na szczerości i poznawaniu siebie nawzajem. Nie bądź dupkiem. To jest moja rada. Nie należy być gównem. Nie zadowalaj się.


* tłumaczenie dla zmierzch.ocom.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...