Ashley Green nabrała apetytu na więcej po zagraniu w Zmierzchu. I choć na castingu przegrała z Kristen Stewart nie zamierza się poddawać. Chce być jak Charlize Theron i dostać własnego Oscara!
Ashley Michele Greene urodziła się 21 lutego w Jacksonville na Florydzie. Patrząc na seksowną aktorkę, trudno uwierzyć, że jako dziewczynka była… chłopczycą. Wzorem do naśladowania był dla niej jej starszy brat, Joe. To dzięki niemu zainteresowała się sztukami walki, w których była całkiem niezła. Udało jej się wygrać niejedne zawody w Taekwondo. Nie przysparzało jej to popularności wśród kolegów. Jeden, który wpadł jej w oko, unikał jej jak ognia po tym, gdy podczas turnieju rozkwasiła mu nos.
Ashley Green chciała walczyć, ale jej mama miała inny pomysł
Mama przyszłej aktorki martwiła się, że Ash choć potrafi rozkładać facetów na łopatki, ma niską samoocenę i postanowiła zapisać ją na kurs dla modelek.Chciała, bym poczuła się pewniej we własnej skórze – wspomina Greene. Potem tego trochę żałowała, bo przez to… zapragnęłam być aktorką. Ashley była świetną uczennicą. Ciągnęło ją do psychologii i prawa. Wybrała nawet liceum o tym profilu. Jednak, gdy złapała bakcyla aktorstwa, porzuciła te plany. Po latach doszła do wniosku, że w byciu adwokatem najbardziej pociągały ją występy podczas procesów. Gdy Greene skończyła 17 lat miała już własnego agenta. Postanowiła wcześniej zdać maturę i wyruszyć na podbój Los Angeles. Rodzice zgodzili się, ale musiała im obiecać, że w razie niepowodzenia wróci na Florydę i pójdzie na studia.
Początki aktorstwa nie były łatwe
Pierwszy casting do telenoweli Days of Our Lifes poszedł jej świetnie, ale mimo to nie dostała roli. Nie była jednak jeszcze gotowa, by złożyć broń i zrezygnować z marzeń. Aby zarobić na życie pracowała jako kelnerka. Nie było jej łatwo i czasem dopadały ją chwile zwątpienia. Szczególnie, że kusiło ją hollywoodzkie życie. W L.A wszystko jest bardziej glamour. Imprezy, kluby, sławni i piękni ludzie… chciałam choć przez chwilę stać się częścią tego świata – wspomina Ashley. Na szczęście szybko zdała sobie sprawę, że to ślepa uliczka. Pewnego wieczoru byłam w klubie, zbliżała się 2 nad ranem. Przy wyjściu ktoś pstryknął mi fotkę. Następnego dnia zobaczyłam ją w jakimś brukowcu i nagle dotarło do mnie, że przytyłam i wyglądam okropnie. Chwilę później zadzwoniła moja mama z pytaniem, czy to z tego chcę być sławna? – mówi aktorka.
Momentem przełomowym było zobaczenie niekorzystnych zdjęć w gazecie
Ashley Green postanowiła wziąć się za siebie. Nie musiała długo czekać na przełom. Wkrótce zadzwonił jej agent proponując jej casting do roli w Zmierzchu. Ash tego samego dnia kupiła wszystkie części sagi i przeczytała jej z wypiekami na twarzy! Uznała, że po prostu musi być częścią tego projektu! Startowała do roli Belli, ale pobiła ją Kristen Stewart. Gdy w zamian zaproponowano jej rolę Alice, nie była rozczarowana.
Kristen i Rob są stworzeni, by grać Bellę i Edwarda. Ja za to wcielam się w najbardziej kochaną postać w filmie – wyznaje ze śmiechem. Teraz, gdy na ekrany wchodzi ostatnia część sagi, Ashley chce pokazać, że zasłużyła na miano gwiazdy. Staram się ze wszystkich sił zapracować na swoją pozycję. Dostałam od życia świetne karty i zamierzam to wykorzystać – mówi. Greene chce iść w ślady Charlize Theron i Julii Roberts i zapracować na swojego własnego Oscara. Trzymamy za nią kciuki!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz