sobota, 25 sierpnia 2012

Ashley Grenne: Od „Zmierzchu” do „Objawienia”


W trakcie kręcenia filmów z serii „Zmierzch”, Ashley Greene pokonała większość jej lęków.
Ale, jak mówi, nie było to dla niej łatwe. Debiutowała od razu za pierwszym razem w szeroko znanej serii grając radosną Alice Cullen, siostrę Edwarda Cullena (Robert Pattinson) i najlepszą przyjaciółkę Belli Swan (Kristen Stewart).
„Wiesz, ‚Zmierzch’ był w zasadzie moją pierwszą pracą – i to była dla mnie duża presja”, wspomina dwudziestopięcioletnia aktorka. „To było stresujące, ponieważ nie wiedziałam czego oczekiwać od doświadczenia, od prasy czy od fanów. Byłam prawdziwym nowicjuszem”.
Cztery lata i pięć filmów z serii „Zmierzchu” później, Greene czuje, że zmieniła się na lepsze.
„Teraz, kiedy udaję się na plan [filmowy], jestem bardziej pewna wyborów, które dokonuję”, mówi. „Mam mnóstwo zabawy pomagając rozwijać się mojemu charakterowi. Nie mam więcej obaw o zagłębienie się w pracę, o spotkanie z reżyserami i innymi aktorami grającymi w filmie oraz powiedzenie ‚Hej, to jest to z czym przyszłam. Co o tym myślicie?’”.

„Teraz czuję, że jest to dla mnie bardziej artystyczny proces niż wcześniej, Myślę, że wcześniej było po prostu dużo paranoi, ostrożności i lęków”.
Lęki to temat, który był ostatnio często w umyśle Greene dzięki „Objawieniu”, jej najnowszemu nadprzyrodzonemu thrillerowi i pierwszemu takiemu [filmowi], w którym znalazła się grając główną rolę.
W tej produkcji, Greene i Sebastian Stan wcielają się w młodą parę, która wierzy, że ich nowy dom jest nawiedzony. Szybko odkrywają duchy odpowiedzialne za sianie zniszczenia, które zostały wypuszczone podczas uniwersyteckiego eksperymentu parapsychologicznego, który się nie powiódł.
Upiorne obecności są tak przerażające, że doprowadzają do podsycenia lęków Greene i Stana i do dręczenia ich, nieważne gdzie się udadzą. Jedyną nadzieją pary na zbawienie jest ekspert od rzeczy nadprzyrodzonych, grany przez Toma Feltona (Draco Malfoy w serii „Harry Potter”).
Podobnie jak „Zmierzch” nie jest zwyczajnym filmem o wampirach, „Objawienie” było stworzone jako historia o duchach z realistycznymi zwrotami. Greene porównuje dreszczowiec (w kinach od 24 sierpnia) do „The Strangers” i „Poltergeist” ze względu na jego umiejętności wejścia pod twoją skórę – i tam pozostania.
„Ten film jest nadprzyrodzonym, thrillerem, który utrzymuje cię z domysłami aż do końca”, mówi. „Trwoga budowana jest przez niepewność i strach przed nieznanym, a nie przez lejącą się krew”.
„Objawienie” dało Greene okazję do zaprezentowania szeregu emocji.
„Musiałam zagrać bezbronną, smutną, zranioną oraz silną”, powiedziała aktorka w niedawno przeprowadzonym wywiadzie dla Cinematical. „Definitywnie nie chciałam, aby mój charakter był jedną z tych przerażonych, głupich dziewczyn w horrorach. Więc wszyscy pracowaliśmy razem, to była ogromna współpraca w sprawieniu, aby te charaktery były naprawdę mądre”.
W przeciwieństwie do filmów z serii „Zmierzch”, „Objawienie” pozwoliło Greene stworzyć postać, a następnie szybko przejść do kolejnej roli, która okazała się drugoplanową postacią w nadal niezaplanowanej komedii „Butter” z Hugh Jackmanem i Jennifer Garner.
„To było bardzo miło grać postać przez trzy miesiące, włożyć w nią z siebie wszystko, a następnie ją pozostawić i przerzucić się na zupełnie inny charakter z zupełnie innego świata”, mówi. „To sprawia, ze moja praca wydaje się świeża i ekscytująca. Nigdy nie jest nudno”.
Dorastając w Jacksonville na Florydzie, Greene zajmowała się modelingiem, dopóki nie powiedziano jej, że nie jest wystarczająco wysoka, aby pracować w tym na dłuższą metę. Po wzięciu kilku lekcji aktorstwa, zafascynowała się tym zawodem. Wcześnie ukończyła liceum i przeniosła się do Los Angeles, kiedy miała zaledwie 17 lat.
„Część mnie przypomina sobie, że wiedziałam, że to wszystko działo się kiedy byłam tylko siedemnastolatką”, mówi. „Naprawdę nie rozumiałam rzeczywistości w branży aktorskiej. Wiedziałam, że byłam tym zafascynowana. Wiedziałam, że to jest to co chcę robić i to co będę robić. Nie było drugiej opcji. Nie myślałam ‚Co, jeśli to nie wypali?’”.
„Nie byłam nawet przerażona tym, że to się nie uda. Powrót do domu nigdy nie był żadną opcją”.
Greene przyznaje, że jej rodzice nie byli już tak pewni.
„Kiedy przeprowadziłam się do LA, powiedzieli ‚Pozwolimy ci gonić twoje marzenia’. Wiedzieli, że jestem na tyle odpowiedzialna. Ale powiedzieli, że jeżeli nic nie wydarzy się przez rok, będę musiała wrócić do domu i dokończyć college. Ale za każdym razem kiedy chcieli powiedzieć ‚Teraz, czas wrócić do domu’, ja chciałam zaklepać odcinek w serialu”.
Greene dostała się do obsady „Zmierzchu” jako Alice Cullen w 2008 roku. Powtórzyła tę rolę w 2009 w kolejnej części sagi, „Księżyc w nowiu”, w 2010 w „Zaćmieniu” i w 2011 w „Przed Świtem cz. 1″.
W listopadzie, ostatnia część serii „Zmierzch” trafia do kin jako „Przed Świtem cz. 2″. W finałowym filmie, Greene będzie miała dużo czasu na ekranie, ponieważ ona i Jackson Rathbone (który gra Jaspera) razem pomogą uratować życie Renesmee, córki Edwarda i Belli, która jest pół-wampirem, pół-człowiekiem.
Teraz, gdy Alice jest w lusterku wstecznym, Greene mówi, że ta rola pozostaje jedną, która jest najbliższa jej sercu.
„Alice jest tak pięknym charakterem”, mówi Ashley. „Kiedy pierwszy raz dostałam tę rolę, wróciłam do książek Stephenie Meyer i dowiedziałam się wszystkiego, czego tylko mogłam o Alice. Wszystkie te małe detale mi pomogły, jak na przykład to, że została umieszczona w szpitalu psychiatrycznym przez rodziców, ponieważ miała wizje”.
„Badałam również świat wampirów, ale Cullenowie są prawdopodobnie teraz najmniej wampirzymi wampirami. Próbujemy być jak ludzie”.
Greene zwróciła także uwagę na jej własne wspomnienia dorastania w Jacksonville. „Jestem bardzo blisko z moją rodziną, tak samo jak Alice”, mówi. „Mam te same odczucia w stosunku do miłości oraz lojalności, które ona ma. To też sprawiło, że tak łatwo było mi się z nią utożsamić”.

Źródło: ashley-greene.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...